“Cafe Równik” – niesamowite miejsce na kulinarnej mapie Polski

„Cafe Równik” to nietypowe miejsce. Jest pełne ciepła i ma niesamowity klimat. Mieliśmy okazję rozmawiać z Prezesem “Stowarzyszenia Twórców i Zwolenników Psychostymulacji”, Panią Małgorzatą Młynarską, która opowiedziała nam jak lokal radzi sobie w czasach pandemii i jakie ma plany na przyszłość.

Na czym polega działalność „Cafe Równik”?

„Cafe Równik” nie jest zwykłą restauracją. To jest miejsce w którym odbywa się terapia przez pracę. Kelnerzy, którzy są tam zatrudnieni przechodzili wieloletnią terapię mowy oraz myślenia w „Stowarzyszeniu Twórców i Zwolenników Psychostymulacji”. Praca w Klubokawiarni jest kontynuacją działalności stowarzyszenia. Dlatego, że zawód kelnera umożliwia dalsze rozwijanie funkcji komunikacyjnej i pozwala na indywidualny rozwój mentalny pracowników. Są to osoby z niepełnosprawnością intelektualną z powodu Zespołu Downa, autyzmu i innych zespołów neurologicznych powodujących zaburzenia mowy oraz myślenia.

Czy Pani zdaniem warto angażować się w podobne inicjatywy?

Miejsca takie jak „Cafe Równik” powinny powstawać, bo są one bardzo potrzebne osobom niepełnosprawnym i zdrowym. Dzięki nim, Goście mogą bliżej poznać różne typy niepełnosprawności i spędzić miło czas w towarzystwie takich osób. Co więcej, popularyzowanie wiedzy o niepełnosprawności poprzez tworzenie takich miejsc jest bardzo dobrym sposobem na integrację osób niepełnosprawnych ze środowiskiem ludzi pełnosprawnych.

Kto odwiedza "Cafe Równik" i jak spędza tam czas?

Do „Równika” przychodzą osoby niepełnosprawne i jest to w pewnym sensie „ich miejsce”. Przed pandemią mogli się tu pojawić nawet w bardzo dużej grupie – nikogo to nie dziwiło, nie wprawiało w zakłopotanie. Często spotykali tu swoich kolegów, osoby z podobnymi problemami i o podobnym wyglądzie. „Cafe Równik” odwiedzali ludzie związani z niepełnosprawnością rodzinnie lub zawodowo (m.in. terapeuci, rehabilitanci itp.). „Równik” odwiedzali także różni przypadkowi goście, którzy traktowali to miejsce jako jedno z wielu , w którym można coś zjeść i napić się. Zazwyczaj większość tych osób zamawiała dania, konsumowała, płaciła i opuszczała lokal. Jednak była też spora grupa osób, które rozmawiały z kelnerami, robiły sobie wspólne zdjęcia i zapewniali o tym, że ponownie przyjdą. Z kolei niektórzy chcieli poznać genezę tego miejsca, prosili o opowieści, oglądali fotografie i zdobyte przez „Równik” nagrody.

Jakie były dla Was te trzy ostatnie lata?

To był czas pełen ciekawych wydarzeń, pasjonujących przeżyć, pożytecznych refleksji i ważnych decyzji. Przez cały czas obserwowaliśmy piękny rozwój naszych pracowników. Rozwój ten należy opisywać na trzech poziomach. Jeden, to doskonalenie umiejętności związanych z wykonywaniem zawodu kelnera, a w ostatnich miesiącach kucharza. Drugi, to rozwój mentalny dotyczący tzw. teorii umysłu, czyli wiedzy o wiedzy drugiego człowieka, która to wiedza jest niezbędna do rozwoju społecznego, do sprawnego komunikowania się i nawiązywania satysfakcjonujących relacji z drugą osobą. Trzeci poziom dotyczy przetwarzania informacji, zapamiętywania i myślenia, co przekłada się na poziom usamodzielnienia, satysfakcji z wykonywania różnych czynności i radości z poczucia własnej wartości. Wszyscy nasi podopieczni na każdym z tych poziomów odnotowali znaczący progres.

W pierwszym roku wszyscy pracowali pod okiem asystentów, którzy kontrolowali każdą czynność przez nich wykonywaną. Na przykład uczyli się robić kawę, sprzątać, podawać do stołu itp. Na początku każda relacja z drugim człowiekiem była dla nich stresująca i nie zawsze miła. Prawie cały rok z trudem przychodziło im zapamiętywanie kolejności wykonywanych czynności, nie potrafili sami podejmować nawet najprostszych decyzji. Już w drugim roku było znacznie lepiej. Prawie wszyscy z radością nawiązywali kontakty, bardzo chętnie obsługiwali gości. Z kolei w trzecim roku – już w trakcie pandemii – zaskoczyli nas wielką elastycznością. Bez dłuższego treningu potrafili opanować zasady reżimu sanitarnego i stosować go.

Obecnie są to ludzie, którzy obsługują wszystkie urządzenia elektroniczne, pamiętają o zamówieniu brakujących produktów, wiedzą co kto potrafi zrobić i dzielą się czynnościami. Nauczyli się również tańczyć i robią to chętnie razem. Co więcej, lubią ze sobą przebywać, znają się na żartach, są dla siebie życzliwi i bardzo dbają o swoje miejsce pracy.

Jak „Cafe Równik” radzi sobie z obostrzeniami związanymi z pandemią?

Pandemia była i jest wyzwaniem dla wszystkich naszych pracowników. Niestety w pierwszej kwarantannie lokal był zamknięty. Z kolei w wakacje pracowaliśmy w ścisłym reżimie sanitarnym i rygorystycznie stosowaliśmy procedury. Co ciekawe, od jesieni 2020 roku „Cafe Równik” gotuje obiady dla medyków ze szpitala przy ul. Koszarowej we Wrocławiu. To zlecenie jest opłacane przez „Wrocławski Park Technologiczny”, który w ten sposób przyczynia się do ocalenia miejsc pracy w „Równiku”.

Korzystacie z oprogramowania „Gastro”. W jaki sposób oprogramowanie to pomaga w prowadzeniu kawiarni?

Oprogramowanie Gastro jest bardzo pomocne. Większość osób niepełnosprawnych nauczyło się je sprawnie obsługiwać, przez co nabyli nowe umiejętności obsługi klienta. Dodatkowo, w codziennej pracy pomaga im to radzić sobie z operacjami finansowymi.

W jaki sposób chciałaby Pani rozwijać „Cafe Równik”? Czy planuje Pani otwarcie kolejnych lokali?

Bardzo czekamy na otwarcie „Równika” dla gości, bo nasi pracownicy zapomnieli już wiele z tych umiejętności kelnerskich. Teraz przestawili się na czynności kuchenne, bo trzeba gotować obiady i zawozić do szpitala. Niestety nie ma kogo obsługiwać, więc stracili wprawę w noszeniu tac, pozapominali numery stolików itp. Zanim zaprosimy gości to będziemy musieli wszystko to powtórzyć, a nawet niektórych nauczyć od nowa. Potem będziemy się starać organizować wydarzenia, spotkania, koncerty i też uczyć naszych pracowników pracy w szybszym tempie i z większa ilością ludzi. To będzie powolny powrót. Sukcesywnie włączamy nowe osoby i aktywizujemy je zawodowo. Musimy jeszcze kilka lat popracować z tą ekipą, aby dokładnie sprawdzić wprowadzony przez nas system i dopiero potem będziemy myśleć o tworzeniu nowego miejsca, ale jest taki plan.

Rozumiem, czy w związku z tym rozważa Pani udzielenie franczyzy, z możliwością otwarcia lokali również poza Wrocławiem?

Gdy będziemy pewni, że ten sposób aktywizowania jest niezawodny, to pomyślimy także o franczyzie.

Pani Małgorzato, bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy wielu pomyślnych lat prowadzenia klubokawiarni. Zapraszamy również na stronę „Cafe Równik” na Facebooku: https://www.facebook.com/caferownik, gdzie znajduje się mnóstwo zdjęć oraz materiałów wideo przybliżających to miejsce.