Potentaci złotego trunku - polska historia piwa

Potentaci złotego trunku - polska historia piwa

Piwo jest z nami niemal od zawsze. Pisemne źródła podają informacje o dobrze rozwiniętej tradycji warzenia złotego trunku już w czasach przedchrześcijańskich. Jak to się stało, że właśnie ten napój towarzyszył nam przez wieki? Czy zawsze był tak popularny jak dziś? Zapraszamy do lektury artykułu, dzięki któremu dowiesz jak wygląda historia piwa w Polsce.

Historia piwa - poznaj źródła piwnej tradycji

O początkach historii piwa w Polsce możemy dowiedzieć się tyle, ile napisali o nim kronikarze. Sam fakt, że poświęcano im linijki w kronikarskich księgach świadczy, jak ważnym elementem życia codziennego było piwo. Pierwszą wzmiankę o spożywaniu fermentowanego napoju można odnaleźć w kronikach Galla Anonima. W swoim dziele “Kronika Polska” opisywał postrzyżyny (rytualne obcinanie chłopcom włosów po ukończeniu siódmego roku życia) syna Piasta. Pisał: „Mam ci ja beczułkę [dobrze] sfermentowanego piwa, które przygotowałem na postrzyżyny jedynego syna, jakiego mam, lecz cóż znaczy taka odrobina? Wypijcie je, jeśli wola!”.  

Piwo nie towarzyszyło jednak tylko biesiadom, ale było przede wszystkim pite na co dzień, zamiennie z mlekiem. Decydowały o tym głównie względy praktyczne i higieniczne. W ówczesnych czasach woda rzadko nadawała się do picia, a proces fermentacji pozwalał pozbyć się z niej wszelkich bakterii.  Podnosił też jednocześnie jej wartość odżywczą.  

Wbrew powszechnej opinii, piwo nie było w średniowieczu trunkiem przeznaczonym dla pospólstwa. Już pierwszy koronowany król Polski – Bolesław Chrobry został nazwany przez niemieckiego kronikarza piwoszem (Trinkbier). Wszystko  z powodu jego zamiłowania do trunku i częstowania nim dostojnych namiestników.  

W tamtym czasie nie było jednak łatwo o dobry gatunek piwa, chociażby ze względu na deficytowy dostęp do zbóż. Najlepsze receptury warzelnicze należały do zakonników. Pochylali się oni nad produkcją piwa z wielką starannością i precyzją (głównie Dominikanie, Franciszkanie i Benedyktyni). W klasztorach powstawały wówczas trzy najważniejsze rodzaje piwa. Najsłabszy (ok. 1,5 proc alk.) był cienkusz, którym raczono chłopów. Drugie, nieco mocniejsze piwo w stylu IPA (ok. 2-3 proc. alk.) stosowano na wewnętrzne potrzeby. Trzecie to klasztorna specjalność (ok 6-7 proc. alk.), która świadczyła o obecności wykwalifikowanego piwowara w klasztornych murach. 

Rozwój przemysłu piwnego

Wraz z rozwojem państwowości rozwijał się również przemysł browarniczy. Pod koniec XIV w. w samym Krakowie funkcjonowało 25 browarów, które produkowały trunek na potrzeby mieszkańców. W czasach królowej Jadwigi spożywano wówczas 2-2,5 litra piwa dziennie. Piwem pojono wówczas również wojsko – miało uchronić je od zatrucia skażoną wodą. Co ciekawe, niektórzy upatrują w tym nawet sukces polskich wojsk pod Grunwaldem. Piwowarstwo rozwijało się w Polsce przez wieki. Było ważnym elementem życia królewskiego, szlacheckiego, jak i chłopskiego. Kryzys w historii piwa nastąpił dopiero wraz z pierwszymi rozbiorami, które załamały cały rynek browarniczy. Ograbieni i zmuszani do zamknięcia swoich fabryk piwowarzy zaczęli importować zagraniczny trunek.  

Ponowny rozwój w historii piwa nastąpił dopiero w czasach rewolucji przemysłowej. Dlatego, że dała branży tak ważne narzędzia, jak termometr i skalę pH. Również możliwość pasteryzacji i przechowywania w butelkach. Powstawały duże i znane do dziś browary, które przejmowały również mniejsze wytwórnie pracujące na ich rachunek. To wtedy zaczęło powstawać piwo, jakie znamy obecnie. Szlachetny trunek warzono metodą dolnej fermentacji. Dzięki temu był nie tylko nasycony CO2, ale przede wszystkim miał złocistą i klarowną barwę. W całym kraju funkcjonowało wtedy ponad 500 browarów, których rozwój zakłócił kolejny konflikt militarny.

Niełatwy powrót do łask

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, do pracy wróciła tylko blisko połowa browarów, które nie rozwijały się jednak już tak prężnie. Wpływ na to miała m.in. znana polska sufrażystka, której udało się wprowadzić przepis zakazujący browarom produkcji piwa powyżej 2,5 proc. alk. To wtedy na popularności w codziennym spożyciu zaczęła zyskiwać wódka, której pito w wolnej Polsce znacznie więcej. Zaczęła wówczas zanikać polska tradycja piwowarska, a pod względem spożycia piwa w Europie zajęliśmy przedostatnie miejsce.  

Kolejna wojna światowa czy okres sterowanej centralnie gospodarki uniemożliwiły odtworzenie w Polsce browarniczych tradycji. W czasach PRL piwo miało przede wszystkim zły wizerunek. Kojarzenie kogoś ze staniem pod budką z piwem zdecydowanie nie dodawało prestiżu. Choć było wówczas produkowane przez państwowe zakłady i nie grzeszyło wysoką jakością, to i tak chętnie po nie sięgano. W samej Warszawie na początku lat 60-tych prężnie działało 327 budek sprzedających dość tanie piwo. Rozwój i znaczny wzrost produkcji w historii piwa nastąpił dopiero po 1989 roku, gdy na wolnym rynku pojawiły się wielkie koncerny zagraniczne. Przyniosły one ze sobą nowoczesną i masową technologię produkcji. Umożliwiła ona również rozlewanie piwa do aluminiowych puszek.

Zmienił się przede wszystkim wizerunek piwa. Pojawiały się pierwsze reklamy telewizyjne, które namawiały do zakupu generując przy tym w ciągu dwóch dekad trzykrotny wzrost spożycia, który powoli, ale nadal rośnie. W 1990 roku średnie spożycie piwa na osobę wynosiło 30 litrów, a w 2008 – 90 litrów. Obecnie statystyczny Polak wypija 194 puszki piwa rocznie. W ciągu stu lat odzyskaliśmy przede wszystkim status piwnej potęgi, a 3,8 mld litrów wyprodukowanego trunku stawia nas na drugim miejscu w Europie pod względem największym producentów. Wyprzedzają nas tylko Niemcy, które jednak dużą część swoich produktów przeznaczają na export.

Piwo znowu na topie

Współczesną rewolucję w branży przyniosła jednak głównie popularność piw kraftowych. Coraz częściej szukamy w złocistym trunku smaku i jakości. Od kilku lat widać niewielkie spadki sprzedaży piw mocnych i tych z segmentu economy. Spożycie piwa nieznacznie spadło (najniższe spadki w Europie) podczas pandemii. Wpłynęło na to przede wszystkim zamknięcie lokali gastronomicznych, zakaz organizacji dużych wydarzeń sportowych i rekreacyjnych oraz ograniczenie w kontaktach społecznych. 

Niezależnie od współczesnych warunków, rośnie nieustannie sprzedaż piw bezalkoholowych. Pod względem dynamiki rozwoju polski rynek jest wyjątkowy i specyficzny. W ostatnich latach rozwijają się coraz mocniej małe, kraftowe browary, które odtwarzają stare browarnicze receptury. Pojawiają się coraz lepsze jakościowo słody, a liczba branżowych wydarzeń, konferencji i festiwali – najlepiej świadczy o odtwarzającej się tradycji piwowarskiej. Biorąc pod uwagę historię piwa i drogę, jaką ten najpopularniejszy na świecie trunek przebył od czasów średniowiecznych do współczesności – warto poświęcić mu nieco więcej uwagi i sięgnąć po dobre jakościowo piwo.