Kawa i ciastko - co z tym VATem?

Kawa i ciastko - co z tym VATem?

Od 2018 roku widniało na stronie Ministerstwa Finansów ostrzeżenie w sprawie przepisów podatkowych, które dotyczyło sprzedaży zestawów w kawiarniach i restauracjach. Przez ten czas pojawiło się jednak wiele wyroków, które zamiast uporządkować kwestię naliczania podatku – jeszcze bardziej ją skomplikowały. Pomimo, że nowa matryca stawek VAT została wprowadzona od lipca 2020 r. wiele kwestii w branży gastronomicznej nadal stoi na granicy absurdu. Jak w odnaleźć się w gąszczu przepisów i nie narazić na kontrolę skarbową?

Kawa z mlekiem czy mleko z kawą

Przez wiele lat funkcjonowała z dużym powodzeniem preferencyjna stawka podatkowa dla gorących napojów, które składały się z naparu kawowego i mleka. Taki produkt był długo sprzedawany z 8% podatkiem VAT. Wiele restauracji niechętnie eksponowało w swoim menu klasyczną czarną kawę, która był objęta wyższym, 23% podatkiem. Wystarczyło dodać do naparu nawet niskoprocentowe mleko, żeby sprzedać produkt z niższym podatkiem. W przypadku jednej kawy różnica w zysku jest niewielka. Inaczej w przypadku kilkuset kaw sprzedawanych dziennie przez wiele lat – ta różnica miała duże znaczenie. Korzystały na tym przede wszystkim kawiarnie sieciowe, w których kawy nie podaje się do stolika.

Według interpretacji Naczelnego Sądu Administracyjnego taka sprzedaż jest usługą gastronomiczną. Dlatego tym bardziej podlega preferencyjnej stawce opodatkowania (8% VAT). Inaczej jest w mniejszych klasycznych kawiarniach. Tam kawa podana do stolika (biała lub czarna) jest traktowana jako usługa kompleksowa (przygotowanie produktu wraz z podaniem) i jest objęta standardowym, 23% vatem. Wszystko miało się zmienić po 2013 roku, gdy weszły nowe przepisy. Jednoznacznie określały, że preferencyjna stawka podatku może dotyczyć wyłącznie napojów zawierających tłuszcz mlekowy, ale bez dodatku naparu kawowego. Od tamtej pory wszystkie napoje zawierające napar bądź ekstrakt z naparu muszą być sprzedawane z 23% podatkiem vat.

Kawa do ciastka czy ciastko do kawy?

Wielu klientów popularnych sieci restauracji czy stacji paliw przyzwyczaiła się już do tego, że przy zamówieniu kawy obsługa bardzo chętnie proponuje dodatek w formie ciastka lub innej słodkiej przekąski. Mało kto domyśla się jednak, że nie chodziło o większą sprzedaż ciastek, pączków czy muffinek, ale o skomplikowaną optymalizację podatkowa. Polegała ona przede wszystkim na różnicy stawek, które są odmienne dla kawy (23% vat) i dla ciastek (słonych i słodkich – 8% vat). Jedna ze spółek, która prowadzi sieć kawiarni została obciążona wysoką karą. Fiskus nałożył ją za to, że sprzedając zestaw kawa + ciasto naliczano odrębne stawki podatku dla obu produktów zamiast dla jednego, czyli zestawu. Spółka jednak postawiła się fiskusowi i skierowała sprawę do sąd, którą w pierwszej instancji przegrała. Zrozumienie dla swojej interpretacji firma znalazła przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, który uznał, że taka optymalizacja podatkowa jest dopuszczalna i nie jest działaniem na szkodę skarbu państwa.

Sporna kwestia

W kwestii przepisów podatkowych, które dotyczą sprzedaży dań w zestawach z napojem są dwie sporne kwestie. Po pierwsze czy taka sprzedaż jest świadczeniem kompleksowym (uznanie, że tak, zobowiązywałoby przedsiębiorców do naliczania standardowej stawki podatku). Po drugie czy jest to usługa lub dostawa (jeżeli przyjąć taką interpretację to można swobodnie wyszczególnić na paragonie składowe zamówienia). Większość przedsiębiorców praktykuje drugie rozwiązanie, które jest dla nich korzystniejsze, choć według Ministerstwa Finansów niedopuszczalne. Praktyka sprzedaży dań w zestawach z napojem polega najczęściej na tym, że zawyża się cenę produktu objętego preferencyjną stawką podatku, a zaniża się koszt kawy. W efekcie bardzo często można spotkać się z promocjami, które polegają na dodawaniu napoju za 1 zł tylko po to, aby przeprowadzić korzystną optymalizację podatku. Ministerstwo Finansów od dwóch lat ostrzega przed taką optymalizacją podatku, która według organu jest celowym działaniem na szkodę skarbu państwa.

Nowa matryca VAT

Nowe stawki VAT miały obowiązywać od dnia 1 kwietnia 2020 roku. Ich wprowadzenie zostało jednak przesunięte w czasie na dzień 1 lipca 2020 roku. Z powodu sytuacji związanej z epidemią COVID-19 w Polsce.

Z założenia wprowadzenie nowej matrycy stawek VAT miało na celu zapewnić przejrzystość i uproszczenie w stosowaniu przepisów. Stało się to możliwe dzięki grupowaniu towarów objętych taką samą stawką podatku VAT. Przedsiębiorcy nie powinni mieć wątpliwości i zastanawiać się, na który produkt obowiązuje stawka 23, a na który 8 proc. Takie sytuacje jak wyżej nie powinny mieć już miejsca.

W efekcie wprowadzanych zmian obniżone stawki podatku VAT objęły następujące grupy towarów:

  • wyroby ciastkarskie z 8% lub 23% na 5%,
  • owoce tropikalne i cytrusowe z 8% na 5%,
  • pieczywo o wydłużonej przydatności do spożycia z 8% na 5%,
  • zupy, buliony, żywność homogenizowana z 8% do 5%,
  • musztarda, niektóre przyprawy przetworzone (np. pieprz, gałka muszkatołowa, tymianek) – z 23% do 8%,
  • artykuły higieniczne z 8% do 5%.

Ponadto dla zachowania równowagi budżetowej wprowadzono na niektóre towary podwyższone stawki VAT:

  • lód do celów spożywczych z 8% do 23%,
  • skorupiaki, mięczaki, bezkręgowce (np. małże, ośmiornice, homary, ślimaki, ostrygi) z 5%, z 8% na 23%,
  • drewno opałowe z 8% do 23%.

Ciastko zjedzone na miejscu czy na wynos?

Eksperci podatkowi byli zdania, że wprowadzenie nowej matrycy stawek VAT i uszczelnienie systemu podatkowego ograniczą różne możliwości optymalizacji podatków w gastronomii.

Wykazano jednak, że wprowadzone mechanizmy podatkowe są dalekie od ideału. Zgodnie z nowymi zasadami inaczej będzie opodatkowane ciastko sprzedawane na wynos, a inaczej – spożywane na miejscu w kawiarni czy cukierni.

Według przepisów podatkowych czym innym jest „usługa związana z wyżywieniem”, tzw. zakup na wynos, a czym innym „usługa związana z dostawą towaru”. Zamówienie posiłku w restauracji, do stolika to właśnie „dostawa”. W przypadku wyrobów cukierniczych nakładany jest podatek na poziomie 8 proc. W cukierni natomiast wszystkie sprzedawane towary obłożone są VATem 5 lub 8 proc. Jednak gdy Klient dokupi kawę, to opodatkowanie wzrośnie już do 23 proc.

Wnioski

Nowe interpretacje podatkowe nie są tak przejrzyste jak życzyliby sobie przedsiębiorcy. Na podatkowym zamieszaniu korzystają przede wszystkim duże sieci i korporacje. Łączą one mechanizmy marketingowe z optymalizacją podatkową aby zmaksymalizować sprzedaż i obroty.

Należy jednak pamiętać, że organy podatkowe mogą szczegółowo sprawdzać, czy towary lub usługi podatnika są odpowiednio opodatkowane. Niestety wszelkie rozbieżności mogą być interpretowane na niekorzyść podatnika. Warto zatem wystąpić o własną wiążącą informację stawkową (WIS). Ułatwi ona przedsiębiorcy stosowanie doprecyzowanych przepisów podatku VAT i zapewni im w tym zakresie odpowiednią ochronę. Koszt wydania takiej informacji to jedynie 40 zł, więc każdy podmiot powinien zatroszczyć się o taką wiedzę.